Ciąża to nie choroba. Tym stwierdzeniem chcę rozpocząć dzisiejszy wpis, w którym wymienię kilka pozycji z których dla "świętego spokoju" zrezygnowałam lub ograniczyłam, będąc w ciąży.
W życiu staram się kierować
zdrowym rozsądkiem. Nawet mając cień podejrzenia, że jestem w ciąży (była to
sobota) zrezygnowałam z kilku moich przyzwyczajeń. A informacja ta w
błyskawicznym tempie została potwierdzona (następny poniedziałek godzina ok.
11.30, poprzez badanie krwi, dokładnie poziomu hormonu beta hCG).
Dlaczego? To proste. Przyszłe
mamy zawsze podświadomie kierować się będą wyższym dobrem dla swojego dziecka.
Właściwie powinnam napisać przyszłe i obecne mamy tych mniejszych i większych
dzieci, w każdym wieku.
Niedoświadczona, mająca w
głowie pełno wątpliwości, ciekawska zasięgnęłam informacji z Internetu.
Chciałam się dowiedzieć jak przebiega ciąża w pierwszych dniach od
zapłodnienia, jakie niesie za sobą ryzyko, jak powinna wyglądać pierwsza wizyta
u ginekologa i jakiego lekarza wybrać. Natknęłam się na artykuł typu "10,
20... 50 rzeczy, z których musisz rezygnować będąc w ciąży".
Po jego przeczytaniu i wielu
kolejnych, zachowanych w tej tematyce ręce mi opadły.
Młoda niedoświadczona dziewczyna,
która łyka informacje z każdej strony... Kiedy emocje opadły, a zdrowy rozsądek
wziął górę najczęściej wymienione pozycje podzieliłam na 2
kategorie: ograniczam oraz rezygnuję.
Podejście do poszczególnych
wymienionych przeze mnie pozycji jest bardzo indywidualne. W Waszym przypadło
może wyglądać podobnie, albo całkowicie się różnić. Wszystko zależy od upodobań, stanu zdrowia i podejścia do wybranych kwestii.
1. Kawa.
Jestem uzależniona od kawy. Od
prawie 3 lat każdego poranka przed wyjściem do pracy musiałam wypić filiżankę
kawy.
Krążą w sieci informacje, iż w
czasie ciąży kawa jest zabroniona. Kofeina w dużych ilościach może zagrażać
nienarodzonemu dziecku oraz matce. Kofeina nie ma wpływ na masę dziecka.
Ponadto może wywoływać dolegliwości żołądkowo-jelitowe, zgagę, niepokój,
bezsenność. Dopuszczalna dzienna dawka kawy dla kobiet w ciąży oscyluje w
granicach 200 mg.
Rzeczywistość.
Od samego początku ciąży
zdecydowałam się znacznie ograniczyć spożywanie kawy. Czasami skuszę się na
słabą kawę z mlekiem, dla samego aromatu.
Wiele kobiet pije kawę ze względu
na niskie ciśnienie. O tym fakcie należy powiadomić lekarza prowadzącego ciąże.
Jeśli lekarz nie widzi przeciwwskazań, a jej spożywanie będzie w rozsądnych
ilościach to nie zaszkodzi.
Kawa dedykowana kobietom w
ciąży nie wchodzi w grę. Nie smakuje mi, co ją kompletnie dyskwalifikuje.
2. Gorące kąpiele.
Gorąca kąpiel jest dla mnie
bardzo odprężającym domowym zabiegiem SPA. Pisząc "gorąca kąpiel" mam
namyśli wodę o temperaturze zdecydowanie powyżej 37 stopni. Najlepiej
przedstawi to wklejony rysunek.
Dla bezpieczeństwa mojego
maluszka zrezygnowałam z długich, gorących kąpieli, które w czasie ciąży są
absolutnie zabronione. Jego bezpieczeństwo jest dla mnie najważniejsze.
3. Spanie na prawym boku.
Okazuje się, że ułożenie ciała
kobiet w ciąży w czasie snu ma znaczenie dla dziecka. Spanie na lewej stronie
tułowia zwiększa ilość krwi i składników odżywczych dostarczanych do łożyska, a
tym samym do maleństwa. Przydatne okazują się odpowiednio wyprofilowane
poduszki do spania dla kobiet w ciąży. Odpowiednio ułożona poduszka pomaga w
walce ze zgagą, czy bólami pleców.
Spanie na lewym boku było i
nadal jest dla mnie wyzwaniem. Zazwyczaj spałam na brzuchu, co aktualnie jest
niedopuszczalne.
4. Dania typu "fast
food".
Ciąża spowodowała u mnie
niechęć do jedzenie typu fast food, którego nigdy nie byłam fanką. Będąc w
ciąży należy odżywać się zdrowo i ciężkie, tłuste dania, a także słodycze
zastąpić zdrowymi zamiennikami. Zachcianki są sygnałem jakie daje nam organizm
na brak konkretnych składników. Zachcianki mogą przybrać formę obżarstwa.
Należy o tym pamiętać.
Podtrzymując naszą tradycję,
raz w miesiącu decydujemy się z mężem na wyjście do pobliskiej restauracji na
danie typu fast food, a najczęściej wybieramy pizzę.
Dodatkowo ograniczyłam
spożywanie wybranych potraw. Unikam surowego mięsa oraz serów pleśniowych, a
także wędzonych ryb niewiadomego pochodzenia.
5. Obcasy, obcisłe ubrania.
Od kiedy jestem w ciąży cenię
sobie wygodę. Wysokie obcasy, obcisłe, eleganckie ciuszki, zamieniłam na luźne
tuniki i buty na płaskiej podeszwie. Swoją drogą okazuje się, że zakup odzieży
ciążowej dla osób wysokich i szczupłych nie jest prostą sprawą, ale o tym może
w kolejnym poście.
Na chwilę obecną mój strój
dnia ma być wygodny, a dopiero później ładny. Dobrze, jakby jeszcze rósł razem
ze mną.
6. Malowanie paznokci.
Z tego również zrezygnowałam.
Czas na ich regenerację. Samo malowanie paznokci nie zagraża ciąży, jedynie
środki jakim zmywamy lakier budzą wątpliwości naukowców. Dodatkowo pomalowane
paznokcie są niewskazane podczas samego porodu. Każdy szpital ma własne
wytyczne, do których należy się dostawać. W wytycznych Olsztyńskich szpitali
przyszłych mam obowiązuje zakaz malowania paznokci. Warto wspomnieć, iż stan paznokci
pozwala określić stan ciężarnej - paznokcie pozwalają łatwo i szybko
ocenić, czy krążenie krwi jest prawidłowe.
7. Leki.
W ciąży reaktywowała się u
mnie alergia, która spowodowała 3 przeziębienia. Co 1,5 tygodnia byłam chora.
Ostatnie przeziębienie nie obyło się bez antybiotyku. Wszystkie leki jakie
zmuszona byłam pobrać, były konsultowane z lekarzami. Okazuje się, że nie
zawsze uda się nam wyleczyć naturalnymi, domowymi metodami. Zdrowie i
samopoczucie matki, a tym samym dziecka jest najważniejsze. Wizyty u lekarzy,
sięgnięcie po leki w czasie ciąży było dla mnie ostatecznością, do której
zostałam zmuszona.
Alkohol, papierosy i inne
używki - kwestia oczywista, o której nie będę dużo wspominać. Każda przyszła
mama zdaje sobie sprawę, że stosowanie ich w czasie ciąży zagraża życiu
maleństwu i są ona absolutnie zabronione.
Dla mnie ciąża nie jest
okresem wielu wyrzeczeń. W Internecie znajdziecie wiele rożnych list pt.
"czego nie wolno w ciąży" lub "co nie jeść w ciąży". Na
tych listach znajdują się pozycje, które całkowicie są mi obce, które nigdy nie
stosowałam. Zdrowy rozsądek i podświadome kierowanie się wyższym dobrem -
zdrowiem mojej fasolki, jest dla mnie najważniejsze.