Ostatnio pisałam o laminowaniu - czym jest na czym polega? - link tu. Dziś podzielę się Wami moja opinią, spostrzeżeniami oraz rezultatami jakie otrzymałam na moich włosach po laminowaniu.
Zacznę od tego iż użyłam drugiej metody laminowania.
Sposób nr 2:
polega na nałożeniu mieszanki żelatyny po myciu włosów:
- łyżka stołowa żelatyny,
- dwie łyżki stołowe wrzącej wody,
- łyżka odżywki LUB maski.
Żelatynę rozpuszczamy dokładnie w wodzie, po dokładnym rozpuszczeniu (uważajcie, żeby nierozpuszczone kryształki nie znalazły się we włosach, godzinne płukanie może być wtedy jedyna metodą pozbycia się ich!) i ostygnięciu mieszamy z odżywką i ciepłą maskę nakładamy na wilgotne włosy na ok.30-50 minut.
Oczywiście musiałam coś zmienić, dodać od siebie itp. Użyłam dokładnie 1,5 małej łyżeczki żelatyny tyle samo wody oraz 2 łyżki maski COSMOFARMA S.R.L. ARGAN MASK WITH ARGAN OIL - maska do włosów z olejkiem arganowy.
Tą mieszankę trzymałam na głowie przez ok. 40 min. następnie bardzo dokładnie ją spłukałam. Nie suszyłam ich suszarką.
Ważne
"Pamiętajmy, że z laminowaniem
włosów na własną rękę nie można przesadzać. Zbyt duża ilość protein może
sprawić, że kosmyki staną się suche, napuszone i pozbawione blasku.
Inne objawy "przeproteinowania" to m.in. łamliwość, kruchość czy
„sianowatość” włosów.
Na proteiny dobrze działają emolienty, czyli preparaty nawilżające
skórę. Aby zatem uniknąć "przeproteinowania", warto sięgnąć po odżywkę
zawierającą olejek. Równie dobrym pomysłem jest dodanie do rozpuszczonej
żelatyny odrobiny oleju. Poza tym najlepiej laminować włosy nie
częściej niż raz na dwa tygodnie."
Efekty i na co warto zwrócić uwagę?
Efekt jest błyskawiczny. Już po zmyciu mieszanki - żelatyny oraz maski, którą udało mi się wypłukać bez najmniejszego problemu, włosy bardzo dobrze się rozczesywały oraz nabrały blasku. Stały się elastyczne. Taki efekt można otrzymać po zastosowaniu odpowiedniej maski.
Minusem jest sianko powstałe na czubku mojej głowy, oraz te po rozczesywaniu - wszystko to widać na zdjęciach.
Dodam jeszcze, że w czasie trzymania jej na włosach, włosy zaczęły wysychać i stały się lekko sztywne.
Wiadomo jeśli jest więcej wody to tym bardziej wodnista będzie mieszanka, im mniej wody tym ciężej maskę nałożyć. Należny więc wybrać złoty środek.
Żelatyna zastyga w niskiej temperaturze, dlatego im cieplejsza woda i mieszanka tym prościej nałożyć i zmyć maskę. Białka wnikają lepiej pod wpływem ciepła, dlatego warto maskę podgrzać suszarką (włosy zawijamy w foliowy czepek, nakładamy ręcznik i grzejemy go suszarką). Uważajcie na ręczniki i akcesoria. Ubrudzone żelatyną stają się mocno klejące i nadają się tylko do porządnego prania.
Nie każde włosy będą zadowolone z żelatynowego SPA. Wysokoporowe lub zniszczone włosy mogą zareagować wielkim i ciężkim do rozczesania sianem. Nie jest to pewnik, najlepiej spróbować samemu, ale można przypuszczać, że jest to metoda dla niskoporowatych kudełków.
Maska z żelatyny może dawać podobne efekty uboczne do przeproteinowania włosów- sianowate, matowe i nieelastyczne strąki. Efekt ten można minimalizować uzupełniając maskę o dawkę olejów i nawilżaczy, które zrównoważą białko (podobnie jak z płukanką z l-cysteiny)
Efekty i na co warto zwrócić uwagę?
Efekt jest błyskawiczny. Już po zmyciu mieszanki - żelatyny oraz maski, którą udało mi się wypłukać bez najmniejszego problemu, włosy bardzo dobrze się rozczesywały oraz nabrały blasku. Stały się elastyczne. Taki efekt można otrzymać po zastosowaniu odpowiedniej maski.
Minusem jest sianko powstałe na czubku mojej głowy, oraz te po rozczesywaniu - wszystko to widać na zdjęciach.
Dodam jeszcze, że w czasie trzymania jej na włosach, włosy zaczęły wysychać i stały się lekko sztywne.
Wiadomo jeśli jest więcej wody to tym bardziej wodnista będzie mieszanka, im mniej wody tym ciężej maskę nałożyć. Należny więc wybrać złoty środek.
Żelatyna zastyga w niskiej temperaturze, dlatego im cieplejsza woda i mieszanka tym prościej nałożyć i zmyć maskę. Białka wnikają lepiej pod wpływem ciepła, dlatego warto maskę podgrzać suszarką (włosy zawijamy w foliowy czepek, nakładamy ręcznik i grzejemy go suszarką). Uważajcie na ręczniki i akcesoria. Ubrudzone żelatyną stają się mocno klejące i nadają się tylko do porządnego prania.
Nie każde włosy będą zadowolone z żelatynowego SPA. Wysokoporowe lub zniszczone włosy mogą zareagować wielkim i ciężkim do rozczesania sianem. Nie jest to pewnik, najlepiej spróbować samemu, ale można przypuszczać, że jest to metoda dla niskoporowatych kudełków.
Maska z żelatyny może dawać podobne efekty uboczne do przeproteinowania włosów- sianowate, matowe i nieelastyczne strąki. Efekt ten można minimalizować uzupełniając maskę o dawkę olejów i nawilżaczy, które zrównoważą białko (podobnie jak z płukanką z l-cysteiny)
Laminowanie nie podbiło mojego serca. Aktualnie nie planuje powtórzyć tej czynności. Może za jakiś czas. Tak ja wspomniałam wcześniej wolę użyć jakieś dobrej maski i uzyskać taki efekt.
W środę idę do fryzjera ściąć moje straszne końcówki.
W środę idę do fryzjera ściąć moje straszne końcówki.
Miałam niemalże identyczne wrażenia po wykonaniu laminowania na swoich włosach.
OdpowiedzUsuńAle no, nie uzyskałam tak przepięknego skrętu! Jest uroczy! Śliczny! Czuję właśnie takie ukłucie zazdrości od środka, też bym takie chciała!
Poza tym- robiłam z tego samego sposobu. Ale szału nie było. Takie tam, proteinki i tyle. Chciałabym uzyskać taki efekt, o jakim mówiły inne dziewczyny, no ale się nie udało. Nie dla wszystkich więc, jak mówiłaś :)
Przepiękne loki!
OdpowiedzUsuńNo tak najlepiej przekonać się samemu jak zadziała. Ja stosuję żelatynę z mlekiem jako maseczkę na twarz, usuwającą wągry, chyba wypróbuję.
OdpowiedzUsuńMoże się kiedyś skuszę, choć przyznam, że nie miałam pojęcia, jakie są skutki uboczne laminowania.
OdpowiedzUsuńŚliczne włosy... Laminowania nie stosowałam i raczej się nie skuszę... Nie chcę już eksperymentować nawet jeśli metody są sprawdzone...
OdpowiedzUsuńpiękne fale, choć nie w 100% nawilżone :)
OdpowiedzUsuńtak masz rację, pisałam o tym w poście to wina laminowania ;/ takie sianko ;/
Usuńale piękne fale :*
OdpowiedzUsuńMam przeczucie, że na moich włosach laminowanie nie sprawdziłoby się.
OdpowiedzUsuńTeż idę na tygodniu ściąć końcówki ;)
A tak w ogóle to piękne loki! :))
Łojej. Patrząc na listę efektów ubocznych raczej nie zdecyduje się. Moje biedne włosy mogłyby tego nie znieść. Od trzech tygodni wybieram się do fryzjera...i dojść nie mogę:)
OdpowiedzUsuńOsobiście jakoś nigdy nie byłam skora do laminowania.
OdpowiedzUsuńJA-KIE PIĘ-KNE WŁO-SY!!!!!!
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie pytanie. Też jestem z Olsztyna i właśnie poszukuję dobrego fryzjera. Zapuszczam włosy i poszukuje takiego który wie ile to 1 cm :) Mogłabyś kogos polecić? Dodam, że mam dość trudne włosy - cieniowane, kręcone/puszące się.
OdpowiedzUsuńhmmm...podobno dobry fryzjer znajduje się na ul.Pstrowskiego 14C/F P.Natalia ostatnio byłam w salonie kosmetycznym Glamour za centrum H&B jutro idę do jeszcze innego fryzjera jeśli ten się nie sprawdzi to wrócę do poprzedniego
Usuńpiękne masz włosy! :)
OdpowiedzUsuńu mnie laminowanie też nie dało jakichś super efektów ;)
Na moje włosy bardzo dobrze działa, przede wszystkim zwiększa ich objętość. Wizualnie wydaje się ich więcej i ładnie się układają :)
OdpowiedzUsuńPokazuj częściej swoje włosy! :)
OdpowiedzUsuńmnie też nie powaliła na kolana ta metoda, ale robiłam ją tylko raz i to przed całym tym włosomaniactwie, więc chyba pora powtórzyć i zobaczyć efekty teraz:)
OdpowiedzUsuńtwoje włosy bardzo przypominają mi moje, laminowanie też wywołało u mnie u nasady efekt sianka.:)
OdpowiedzUsuńprzepiękne masz włosy ♥ ja jednak na tę metodę się nie skuszę, jakoś obawiam się posklejanych strąków i sztywnych włosków
OdpowiedzUsuńAle masz piękne włosy :D
OdpowiedzUsuńMasz cudne włosy!:) Te loczki są świetne!:)
OdpowiedzUsuńJakie masz piękne włosy!
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych :) Pozdrawiam, Optymistyczna :)
Piękne loki.
OdpowiedzUsuńA co do laminowania... W końcu dzieki Twojemu blogowi udało mi się odkryć co to takiego, choć sam zabieg mnie nie zachwyca może kiedyś skuszę się na wypróbowanie. Jednakże póki co, bawięc się w olejowanie dzięki któremu póki co uzyskuję podobne efekty :)
Zakochałam się w twoich włosach <3333
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci się włosy kręcą :)
OdpowiedzUsuńMasz piękne włosy ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie się boję, że przeproteinuję swoje włosy i będzie niezły bubel z tego. Kusi mnie okropnie, żeby spróbować, ale mimo wszystko... odkładam to i odkładam ; )
OdpowiedzUsuńA no fakt, ładnie kręcą Ci się włosy i masz bardzo ładny kolor :)
robiłam chyba 2 razy ale szału nie było :) wolę szampon o którym pisałam i dobrą maskę :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne loki!
OdpowiedzUsuńjakie piękne włosy !! zawsze chciałam mieć loki <3
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na rewanż u mnie! :)
JEjć, ileż Ty masz włosów:D
OdpowiedzUsuńpiękne loki, nigdy nie próbowałam laminowania, chociaz nie wiem czy sprawdziłoby się na moich lokach....mam bardzo wysokoporowate włosy
OdpowiedzUsuńMi się włosy bardzo puszą, czy laminowanie by pomogło na moje puszące sie wlosy?
OdpowiedzUsuńsądzę, że jeśli laminowałabyś włosy z pewna częstotliwością to puch mógłby zostać ograniczony, lecz nie sadzę aby został zniwelowany
Usuńdobrym sposobem na puszące się włosy - a ja mam takie, jest odpowiednie ich nawilżenie i związanie wilgotnych w koczek na czubku głowy
dodatkowo polecam związywanie ich w ten sam sposób na noc, puszenie jest ograniczone a dodatkowo włosy nie plączą się, polecam
http://kosmetykipannyjoanny.blogspot.com/2014/04/upinanie-wosow-podczas-snu.html