Tyle już słyszałam i czytałam na temat różnych płukanek do włosów, tych gotowych które możemy kupić i tych domowej roboty. Osobiście preferuję właśnie te ostatnie, ponieważ w 100% znam ich skład, sama o nim decyduję i nie są drogie. Staram się je stosować regularnie. Już opisałam działanie płukanki z naturalnego soku brzozy oraz z kwiatu lipy. Jednak ostatnio moją ulubioną stała się płukanka pokrzywowa - za jakiś czas napiszę krótką recenzję na jej temat.
Ale właściwie jak one działają? Jaki mają wpływ na nasze włosy?
Gotowe płukanki mają przede wszystkim:
- chronić włosy przed silnie chlorowaną wodą, promieniami UV, suchym powietrzem, zanieczyszczeniami,
- wyrównać pH skóry głowy po myciu szamponem i płukaniu chlorowaną wodą.
Jak stosuje ziołowe płukanki do włosów domowej roboty?
Zagotowuje wodę z wybranymi ziołami, gotuje ją około 10 minut. Następnie odsączam zioła lub wyjmuje torebki. Czekam aż wywar ostygnie. Po umyciu włosów płucze. Najpierw zwykłą wodą, na koniec używam płukanki. Włosy można delikatnie osuszyć ręcznikiem włosy. Pozostawiam je do wyschnięcia - nie używam suszarki.
W nowej gazetce Rossmann oferuję w bardzo atrakcyjnej cenie wodę brzozową z Isany. Może któraś z Was używała tego produktu? Ciekawi mnie Wasze zdanie na jej temat. Mam ogromną ochotę ja przetestować.
Asiu, ja miałam to szczęście, że dostałam te kremy, ale widzę, że na stronie producenta można je dostać: http://sklep.swit.com.pl/index.php?a=lista&k=80
OdpowiedzUsuńPonoć woda brzozowa z sany jest ..mało brzozowa - czyli nie najlepsza .
OdpowiedzUsuńA co do płukanki z pokrzywy to ja równiez kilkakrotnie ją stosowałam i byłam bardzo zadowolona z efektu .
Ja muszę sobie zrobić płukankę z kory dębu :)
OdpowiedzUsuńmusze wyprobowac kiedys jakas plukanke, bo szczerze mowiac nigdy zadnej nie robilam ;)
OdpowiedzUsuńStosowałam kiedyś płukankę z pokrzyw i efekty były bardzo fajne:)
OdpowiedzUsuńluubię płukanki,ale trzeba uważać,aby nie wysuszyły włosów;)
OdpowiedzUsuńu mnie płukanki w żadnej formie nigdy nie zagościły. głównie używałam zwykłych farb, kilka razy zdarzyło mi się użyć szamponów koloryzujących.
OdpowiedzUsuńDawno temu robiłam płukanki z orzechów, ale to bardziej dla koloru. Teraz przyznam, zapomniałam, a nawet nie wiem co na czerwienie pasuje...
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam octową :)
OdpowiedzUsuńLubię płukanki, ale one wymagają czasu... niestety:D Jak tylko zacznie się kolejny semestr pewnie odejdą w zapomnienie ;> a szkoda... szkoda...
OdpowiedzUsuńUwielbiam płukanki! Moje faworytki to ta octowa i z siemienia lnianego. No woda brzozowa za 5zł. Chyba się skuszę, bo cena naprawdę niewielka, a jak się okaże kiepska to po prostu komuś oddam:)
OdpowiedzUsuńZabrzmiało, jakbyś chciała tą wodą brzozową płukać całe włosy :D. Wiesz, że się do tego nie nadaje?
OdpowiedzUsuńtzn.? jakie są przeciwwskazania? mieszam tą wodę z zwykła albo z inną płukanką, najczęściej pokrzywową
Usuńfajnie ze naisałas otym ja ostatnio przeczesywałam rózne wiadomosci dotyczace plukanek i chyba cos znalazłam ale poki co testuje
OdpowiedzUsuńO proszę, zastanawiałam się właśnie o co chodzi z tymi płukankami, teraz już wiem :) Na pewno też sobie jakąś przygotuję :)
OdpowiedzUsuńJa używałam wody brzozowej jako wcierki i zahamowała mi wypadanie :)
OdpowiedzUsuńw intermarche (jak to sie pisze? :D) jest woda brzozowa... ale nie pamietam juz po ile ;D a chetnie bym kupila jako plukanke albo wcierke ;)
OdpowiedzUsuńprzez przypadek wykasowałam się z listy obserwatorów:( na szczęście już się poprawiłam:P
OdpowiedzUsuńa co do płukanek, to mimo ich dobroczynnych działań z niewygody nie lubię ich stosować, za to maski kocham:)
Jakoś płukanek jeszcze nigdy nie używałam, nawet nie wiem jak to tego się zabrać;)
OdpowiedzUsuń