13:35

Na jakie kosmetyki kolorowe jestem gotowa wydać większe pieniądze?



Czas na rachunek sumienia. Nie jestem skłonna do wydania pieniędzy na wysokopółkowe produkty, czy kupowanie kosmetyków kolorowych lub pielęgnacyjnych na zapas. Osobiście uważam, że niektóre tanie kosmetyki są równie dobre jak te droższe, a zamrażanie środków finansowych i kupowanie kosmetyków w okazyjnych cenach to jest u mnie rzadkością. Mimo to istnieją pewne kosmetyki na które gotowa jestem wydać większą sumę pieniędzy.



Dziś skupie się na kolorówce. Pewnie dlatego, iż jeżeli pytanie dotyczyłoby pielęgnacji to moja odpowiedź byłaby bardzo długa i możliwe, że zanudziłabym Was nią. Cenię sobie bardziej bardziej pielęgnację i na nią jestem gotów wydać większe środki finansowe, niż na kosmetyki kolorowe.


Na jakie kosmetyki kolorowe jestem gotowa wydać większe pieniądze? 

Podstawowym kosmetykiem w moim makijażu jest podkład i to na niego mogę wydać większą sumę pieniędzy. Podkład wysokopółkowy musi spełniać moje oczekiwania. Musi być długotrwały, o średnim kryciu i idealnie dobrany do koloru mojej cery. Dodatkowo mógłby posiadać właściwości nawilżające. Do tej pory moim absolutnym hitem i aktualnym marzeniem jest podkład MAC Studio Fix. Rok temu miałam przyjemność stosowania tego kosmetyku i byłam nim oczarowana. Był dobrze kryjący, treściwy, długotrwały, wydajny.

Puder do twarzy kolejny produkt na który mogę wydać większą kwotę pieniędzy. W odróżnieniu do pokładu kosmetyk ten może być droższy, i mogę na niego wydać troszeczkę więcej. Mój makijaż musi wytrzymać minimum 8 godzin. Rano nakładam pełen makeup i wychodzę do pracy. W ciągu dnia nie mam czasu, ani ochoty na poprawki.

Pędzle to moja zmora. Uwielbiam pędzle mogłabym je kolekcjonować. Dobre pędzle dla mnie to inwestycja na lata.


Na rozświetlacze, bronzery, róże, cienie do powiek, brwi, konturówki do ust  nie wydaje dużych sum. Znalazłam kilka tanich perełek, które spokojnie zastąpią wysokopółkowe produkty. Ponadto moje rzęsy i brwi nie są wymagające, więc drogie maskary, cienie raczej nie goszczą w mojej kosmetyczce. Genialny tani rozświetlacz oferuje nam MySecret, tak jak cienie do powiek.

Muszę przyznać, iż mam dylemat co do korektorów pod oczy i pomadek. Jeśli chodzi o pomadki matowe, to dobre jakościowo i przede wszystkim tanie oferuje nam Golden Rose. Jednak gdybym poszukiwała produktu do ust, który by je nawilżał i jednocześnie nadawał im kolor to sprawa wygląda już inaczej. Na taki kosmetyk gotowa była bym wydać trochę więcej, tak samo jak i na dobry korektor pod oczy.



Na jakie kosmetyki kolorowe jestem gotowa wydać większe pieniądze?



Najdroższy produkt kolorowy jaki kupiłam i czy warto było?

Najdroższym kosmetykiem jaki kupiłam był róż z MAC Powder Blush w odcieniu Cubic. Lubię ten róż za przede wszystkim trwałość i unikatowość. Kolory jest oferuje MAC jest niepowtarzalna. Cubic to odcień uniwersalny, który pasuje do każdego makijażu. Jest to połączenie beżu, brązu z bardzo delikatnym różem. Wykończenie różu jest typowo matowe. Jest to bardzo wydajny i trwały produkt, ale czy wart swej ceny? Raczej nie. W przyszłości z pewnością nie sięgnę po róże MAC, dlatego iż w drogeriach dostępne są produkty o podobnej jakości w o wile niższej cenie. Gdybym spała na forsie, to z pewnością zakupiłabym jeszcze inne odcienie tego produktu. Jednak zdrowy rozsądek i moje środki finansowe nie pozwalają mi na to. 



Na koniec dwa pytania do Was. Z wielką przyjemnością poczytam Wasze odpowiedzi.

Na jakie kosmetyki kolorowe jesteście gotowe wydać większe pieniądze? 
Najdroższy produkt kolorowy jaki kupiłyście i czy warto było?


 Zapraszam Was do śledzenia mojego profilu na Instagramie oraz FB. 



Miłego dnia





24 komentarze:

  1. Ja jako osoba ucząca się, zbierająca na studia, opłacająca prawo jazdy...i tutaj mogłabym wypisać milion wydatków, ale nie ma największego sensu, nie wydaje dużo pieniążków na kosmetyki. Najdroższy jaki zakupiłam kosmetyk był z firmly clinique - krem intensywnie nawilżający (zapraszam serdecznie na mojego bloga gdzie dodałam nawet recenzję tego kremu - zjedź kilka postów niżej, a znajdziesz - poulciak.blogspot.com). Wracając do twojego bloga - jest przejrzysty, estetyczny. Jedyne co bym zmieniła to czcionkę. Świetna notka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ze względu na problemy z cerą jak najbardziej jestem w stanie wydać trochę więcej pieniążków na podkład i puder. Majątku raczej nie wydałabym na kolorowe pomadki do ust :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również jestem skłonna wydać większą sumę na podkład :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mam problemów ze skórą, więc na podkłady raczej nie wydaję dużej sumy, ale mam tłuste powieki, więc porządna baza pod cienie lub paleta cieni mogłyby mnie skusić pomimo wysokiej ceny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mnie niestety kusza marki selektywne i to z roznych dziedzin kosmetyki

    OdpowiedzUsuń
  6. Na podkład jestem w stanie dużo wydać ;) u mnie najdroższy kolory to pomadka Guerlain Kiss Kiss ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy6/18/2016

    Poniewaz jestem osoba koło 40 wydaje wieksze pieniadze na pielęgnacje ale z kolorowki to na trzy produkty baza olejowa ze smashbox dedykowana osoba dojrzalszym podkład puder i rozświetlacz pod oczy tez ze smashbox korektorów nie używam bo ich nie potrzebuje najdroższy produkt nie wiem było ich kilkadziesiąt i niestety w większości nie było warto a najgorszym bublem to krem pod oczy bobi Brown , i kiehls z awokado tez krem pod oczy pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie dałabym się skusić na MAC, pomimo że wiem, jak te kosmetyki są chwalone, ja wole coś z półki eko. Jestem w stanie wydać więcej na puder mineralny, a z tego co widzę, nawet dobry podkład mineralny nie kosztuje tyle co puder z MAC.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś, kiedyś miałam mineralny podkład i nie sprawdził się u mnie robił mi mega plamy na twarzy, nie potrafiłam go aplikować, a kupiłam sobie specjalny do niego pędzel ;/

      Usuń
  9. Na kolorówkę raczej nie wydaję dużych sum, bo znam dużo kosmetyków w przystępnej cenie, które sprawdzają się u mnie świetnie. Co prawda marzy mi się po cichu pomadka MAC, ale jednocześnie szkoda mi pieniędzy ;) Z pielęgnacją jest inaczej, bo na dobry krem do twarzy czy pod oczy mogę wydać sporo ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. mac studio fix to najlepszy podkład jaki używałam i na pewno do niego wróce jak skończę te co mam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. marzy mi się od dawna ten podkład, w tamtym roku miałam sporą próbkę tego kosmetyku i byłam nim zachwycona

      Usuń
  11. Zdecydowanie większą kwotę mogę wydać na podkład. Oczywiście wszystko zależy od zaplanowanego budżetu na kosmetyki w danym miesiącu. Pędzle to też moja zmora.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam tę samą przypadłość, co Ty... PĘDZLE! Ale poza tym, jest wiele markowych, luksusowych produktów z kolorówki, za które dałabym się pociąć. 1. Maskara Marc Jacobs - nigdy nie miałam tak dobrej <3 Puder fiksujący Make up For Ever - Asia , gdybyś zobaczyła to wykończenie i efekt na skórze, sama byś dała się za niego pociąć! I potwierdzam, że dobry podkład robi połowę roboty. Na szczęście jest wiele w całkiem przystępnej cenie i o świetnych właściwościach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Make up For Ever kusi mnie swym sławnym korektorem, jednak obawiam się,że jego krycie mogłoby być dla mnie za mocne ;) kocham pędzle,mogłabym je tylko kolekcjonować,wpatrywać się w nie i nie używać ;)

      Usuń
  13. ja chyba najwięcej wydaję na podkład i puder. podstawa mojego makijażu. chociaż w bardzo rozsądnej cenie i dobrej jakości są kosmetyki KOBO lub Mysecret z drogerii natura - z nich najwięcej mam szminek:)

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie chyba najdroższym takim kosmetykiem jest matowa szminka MAC - kosztowała ok 90 zł, a jak dopadną mnie suche skórki na ustach to nie mogę jej używać dopóki tego nie ogarnę.. Kolor Pink Pigeon jest świetny, ale ogólnie rzecz biorąc szaleję za różowymi szminkami i.. Mam parę podobnych odcieni kupionych taniej - choćby Maybelline czy Lovely.
    Podkład i puder to coś, na co mogę wydać więcej, aczkolwiek póki co mam ulubieńca w granicach 50 zł, a pudry nawet za 'dyszkę' dają przy nim radę ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja niestety wydaję majątek na kosmetyki. W MACu chyba najwięcej - zaczynając od podkładu, który uwielbiam i nie chcę go zmieniać, przez róż, kultowy rozświetlacz, aż po pomadki, bez których nie potrafię żyć i jako jedyne są trwałe na moich ustach. Po puder też raczej sięgam z wyższej półki - Make Up Forever, Smashbox, cienie do powiek w małych ilościach, ale droższe - Urban Decay, a tylko na tusz do rzęs wydaję najmniej - L'Oreala Volume Million Lashes jest nie do pobicia przez żaden tańczy, ani droższy. Za to kupuję tylko te sprawdzone i w małych ilościach, bo nie potrzebuję np. trzech róży, czy pięciu tuszy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Najwięcej kasy chyba byłabym skłonna wydać na pędzle, bo różnica tanie-drogie jest tu ogromna. Ale to też nie jest jakoś koszmarnie drogo, bo nie potrzebuję wielu pędzli, do podstawowego makijażu wystarczą mi 3-5 sztuk i te najważniejsze mam porządne (Zoeva, Real Techniques, Hakuro i Annabelle Minerals), a reszta to już tanie dodatki.
    Najwięcej zapłaciłam za Trio do konturowania Shiseido, koło 150 złotych. Długo to przeżywałam ;) Ale też długo zbierałam i rozważałam. Ostatecznie jestem zachwycona i cieszę się, że mam ten kosmetyk. W zestawie był boski pędzelek do konturowania z koziego włosia (to ze względu na niego dokonałam zakupu), uwielbiam go używać. Do tego mam wszystkie potrzebne rzeczy w jednym zgrabnym pudełeczku, dzięki czemu całość jest idealna na wyjazdy. Teraz jestem na urlopie i oczywiście zabrałam zestaw Shiseido ze sobą i z przyjemnością używam :D
    Kolejnym drogim kosmetykiem jest puder theBalm, jakieś 70-80 złotych. Teraz rzadziej go używam, bo korzystam głównie z minerałów, ale jest idealny do torebki. Niewielki, zaskakująco wytrzymały, do tego ma cudne opakowanie kóre się świetnie sprawdza jako uroczy gadżet. Zabieram go ze sobą na wieczorne wyjścia, gdy chcę wyglądać szałowo :)
    Ale generalnie trzymam się taniej i średniej półki cenowej. No i teraz kupuję kosmetyki z kolorówki tylko, jak mi się jakieś skończą i pora wymienić na nowe.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja jakoś nie mam ciągot do pędzli. Za to uwielbiam pomadki w kredce. Zdecydowanie więcej wydaję na pielęgnację niż kolorówkę.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja niestety nie żałuję na kolorówkę;) pewnie dlatego, że tańsze często się u mnie nie sprawdzają, a po drugie kolorówka jest bardzo wydajna więc wydatek nie boli aż tak;)
    Najdroższy produkt jaki kupiłam w tym roku to rozświelacz Dior, ale szczerze mówiąc w ogóle nie żałuję bo sprawdza się świetnie;)
    Niestety mam też skłonności do kupowania pielęgnacji na zapas. Z jednej str wiem, ze to bez sensu, a z drugiej zawsze mnie coś zainteresuje albo jest promocja :/ ale powoli staram się to opanować;)
    Bardzo fajny wpis:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciężko powiedzieć, który z moich kosmetyków kolorowych był najdroższy, bo czesto robię zakupy w Naturze, a tam raczej ceny sa mega przystepne, więc tak ich nie odczuwam. Ale fakt, ze chyba tak jak dziewczyny najwięcej wydałam na pędzle, bo jednak bez nich teraz ani rusz :) Fajny wpis i aż dał mi do myślenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dobry podkład wart jest swojej ceny. Pozdrowienia z eRachuba :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za każdy komentarz
Wielka prośba o nie dodawanie linków blogów, reklam, spamu. Szczere opinie i sugestie są bardzo mile widziane.
Dziękuje za to, że jesteście i czytacie.