W świecie kosmetycznym coraz częściej spotykamy się z tworzeniem kosmetyków, akcesoriów kosmetycznych przez znane osoby. Blogerki, youtuberki, aktorki promują produkty te własnym nazwiskiem. Wobec takich rekomendacji potencjalny konsument - czyli m.in. ja, ma większe wymagania. Kremy do twarzy sygnowane przez Krystynę Jandę należą właśnie do tej grupy kosmetyków, od której wymagam troszeczkę więcej.
Posiadam dwa rodzaje kremów Janda z serii 30+. Krem przeznaczony do cery suchej i normalnej oraz do cery tłustej i mieszanej. Produkty te zamknięte są w pięknych, eleganckich słoiczkach, zachowanych w fioletowo-śliwkowej kolorystyce. Kremy dodatkowo zabezpieczone są pokrywką. Musze przyznać, iż producent bardzo przyłożył się do oprawy wizualnej kosmetyków. Prezentują się one doskonale i cieszą moje oczy.
Skupię się na kremie przeznaczonej do cery tłustej i mieszanej. Jego konsystencja jest lekka, a jednocześnie treściwa, przy czym bardzo wydajna. Odrobina produktu wystarczy na korycie twarzy. Zapach jest przyjemny, subtelny. Jest to typowo drogeryjny produkt, dlatego nie będzie problemu z jego dostępnością.
Krem można stosować zarówno na dzień, jak i na wieczór - na dzień dobry i na dobranoc. Makijaż na nim nie roluje się, nie spływa. Krem Janda do cery tłustej i mieszanej owszem posiada właściwości nawilżające, jednak nie spełnia on moich wymagań, a to za sprawą dość przeciętnego składu, który zdecydowanie jest za długi i zapełniony zbędnymi "ulepszaczami".
W kremie znajdziemy m.in. olej z avokado, passiflory, olej arganowy, sok z korzenia Yaconu - składnik nawilżający, glicerynę, Cyclopentasiloxane - składnik zmiękczający, zapobiega odparowywaniu wody, Trifluoromethyl C1-4 Alkyl
Dimethicone - składnik czynny, utrzymujący wilgoć, PEG-100 Stearate - pełni rolę solubilizatora np.kompozycji zapachowych, inne emolienty, konserwanty i silikony np. Cyclohexasiloxan - silikon lotny, zagęstnik np. Xanthan
Gum, substancje zapachowe. Zdecydowanie dla mnie jest tego wszystkie za wiele.
Aqua/Water, Hydrogenated
Polydecene, Glycerin, Cyclopentasiloxane, Trifluoromethyl C1-4 Alkyl
Dimethicone, Ethylhexyl Palmitate, Arachidyl Alcohol, Glyceryl Stearate,
PEG-100 Stearate, Alphaglucan Oligosaccharide, Passiflora Incarnata
Seed Oil, Squalane, Argania Spinosa Kernel Oil, Salvia Hispanica Seed
Oil, Isohexadecane, Sodium C8-16 Isoalkylsuccinyl Lactoglobulin
Sulfonate, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Polymnia Sonchifolia Root
Juice, Maltodextrin, Disodium Cocoamphodiacetate, Tocopherol, Paeonia
Lactiflora Root Extract, Sodium Carboxymethyl Betaglucan, Sodium
Carrageenan, Hyaluronic Acid, Silanetriol, Wheat (Triticum Vulgare) Germ
Extract, Saccharomyces Cerevisiae Extract, Sodium Hyaluronate, PVP,
Maris Sal (Sea Salt), Butylene Glycol, Panthenol, Behenyl Alcohol,
Cetearyl Alcohol, Arachidyl Glucoside, Dimethicone, Sodium
Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Dimethyl Isosorbide,
Petrolatum, Cyclohexasiloxane, PEG-8, Polysorbate 80, Polysilicone-11,
Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Disodium EDTA, Xanthan
Gum, Parfum/Fragrance, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol,
Triethanoloamine, Propylparaben, Limonene, Hydroxycitronellal,
Citronellol, Geraniol, Linalool.
Krem wygodny jest w aplikacji rozprowadza się równomiernie, jest aksamitny - za sprawą swego składu. Daje natychmiastowy efekt gładkiej skóry, który jest tymczasowy. Podejrzewam, że po odstawieniu kosmetyku i zmyciu jego warstw z naskórka, skóra powróci do swego pierwotnego stanu. Nie jest to zły produkt, ale jeśli czytacie składy, cenicie sobie naturalną pielęgnację to nie jest to kosmetyk dla Was. Ja do niego nie powrócę.
Ma prześliczne opakowanie, ale jakoś nie kusi tak bardzo... ;)
OdpowiedzUsuńProdukty te zamknięte są w pięknych, eleganckich słoiczkach, zachowanych w fioletowo-śliwkowej kolorystyce, która bardzo przypadła do mojego jego gustu. Musze przyznać, iż tak ładne słoiczki kremów dawno nie widziałam.
UsuńTe kremy jakoś nigdy mnie nie kusiły - i dobrze :D
OdpowiedzUsuńOpakowania bardzo eleganckie, ale samo to, że są dostępne np. w Rossmannienie nie przekonuje mnie do tego, aby powiedzieć, że to produkt ekskluzywny i warto go kupić.
OdpowiedzUsuńWłaśnie o to chodzi. Produkty ekskluzywne zazwyczaj są baaardzo drogę, ich dostępność jest okrojona, a skład (zazwyczaj) lepszy od drogeryjnych kosmetyków.
UsuńPo Twojej recenzji doszłam do wniosku, że to nie jest krem dla mnie choć początkowo mnie intrygował
OdpowiedzUsuńOpakowanie faktycznie ładne, ale krem nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńOpakowanie kojarzy mi się bardzo luksusowo, a jednocześnie z cerą dojrzałą. Może to przez wiek Jandy. Jednocześnie, wiele osób pamięta jeszcze ją jak reklamowała kosmetyki Soraya. Chyba bym nie sięgnęła po krem. Prędzej kupiłabym mamie wersję dla kobiet dojrzałych :)
OdpowiedzUsuńA zapowiadał się tak dobrze. A tutaj nie widzę, że robił coś świetnego
OdpowiedzUsuńFajne opakowanie, ale niestety to nie jest produkt dla mnie. :-)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym, że ta linia jest dostępna w sprzedaży, ale nic więcej. Fajnie, że napisałaś o tych kremach :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post
OdpowiedzUsuńhttps://e-fohow.pl/