Poprzednie pudełko ShinyBox pozostawiło u mnie pewien
kosmetyczny niedosyt. Szczerze mówiąc byłam zawiedziona jego zawartością. No
cóż i tak bywa. W dozie niepewności, czekając na następcę (w celu zniwelowania
nieprzyjemnych negatywnych wrażeń po lipcowym pudełku), muszę stwierdzić, iż
sierpniowe pudełko Shiny Jungle jest na wyższym poziomie. I tym miłym akcentem
rozpoczynam ten wpis.
Sierpniowe pudełko Shiny składa się z produktów
kolorowych, jak i pielęgnacyjnych. Zaczniemy od dodatkowych produktów. Kosmetykiem
niespodzianką było serum do skóry głowy z naturalnym dziegciem brzozowym.
Produkt przeznaczony jest w pielęgnacji skóry borykającej się z łuszczycą,
łojotokowym zapaleniem skóry głowy, a także z łupieżem tłustym. Zapowiada się
ciekawie. Dodatkowo stałe klientki Shiny (posiadające ciągłość
pakietu) otrzymały maskę do twarzy Unani. W moim pudełku tego dodatkowego
kosmetyku nie było.
Produktami wymiennymi marki AA były do wyboru, a raczej
zależne od szczęścia: emulsja do mycia ciała, bądź balsam. W moim pudełku
znalazłam produkt myjący, z czego jestem zadowolona. Takich kosmetyków nigdy
nie jest dla mnie mało. Jest to kosmetyk praktyczny. Warto wspomnieć, iż
kremowa emulsja do mycia ciała AA wzbogacona jest w olejek avocado, masło shea,
witaminę A i E.
Kolejne produkty wymienne oferowała firma Cztery Pory
Roku - krem do rąk, lub balsam do ciała. I znów dopisało mi szczęście, ponieważ
w moje ręce dostał się balsam. Tak jak w przypadka poprzednika, stawiam na
funkcjonalność i za pewien czas produkt ten z pewnością zużyję.
Niespodzianką była dla mnie farba do włosów.
Zaskoczeniem, ale czy aby pozytywnym? Zapewne wiecie, że nie farbuję włosów,
więc jest to dla mnie zbędny kosmetyk. Nie wspomnę już o odcieniu, który nie
był trafiony.
Regeneracyjny krem do twarzy Kueshi zawiera szereg
składników regeneracyjnych m.in. ekstrakt ze śluzu ślimaka, olejek
różany. Produkt przeznaczony jest do pielęgnacji skóry dojrzałej, ale także
trądzikowej. Jest to ciekawy kosmetyk o dobrym składzie. Cena regularna produktu
za 50 ml ok. 76 zł.
Mimo tego, że firma Constance Caroll kojarzy mi
się z moją młodością i tanimi produktami, to metaliczny cień do powiek skradł
moje serce. Piękny odcień zgaszonej fuksji połączonej z nutą różu. Szkoda, że
nie mam tyle odwagi na jego stosowanie.
Uwaga, uwaga! Moich kochani mam dla Was 20% zniżkę na
pędzle marki Donegal z serii Jungle. Kod rabatowy: JUNGLE, ważny do 31.10.2017
r. W pudełku znalazłam piękny skośny pędzelek właśnie z tej serii.
Kocham pędzle i mogłabym je kolekcjonować!
Voucher o wartości 370 zł stanowiący 3 miesięczny dostęp
do aplikacji Dr Barbara, który spersonalizuje dietę, pomoże w przygotowaniu
posiłków to kolejny ciekawy dodatek Shiny. Dodatkowo w pudełku Jungle znalazła
się chusteczka brązująca do ciała Efektima oraz maska i peeling do stóp od
SheFoot.
Podsumowując zawartość sierpniowego pudelka ShinyBox jest
dla mnie praktyczna i to chce pokreślić. Owszem, są tu kosmetyki, które kompletnie do mnie nie trafiają (np. farba do włosów, voucher, chusteczka brązująca), jednak produkty przeznaczone do pielęgnacji ciała, odżywczy krem do twarzy, pędzelek zostają u mnie.
ciekawa jestem tego serum do skóry głowy :) przepiękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńTen cień o dziwo mi się bardzo spodobał co do farby ... ekhm :P
OdpowiedzUsuńJak na moje oko to jest dość słabo.
OdpowiedzUsuńDla mnie jedynie farba jest fajna :)
OdpowiedzUsuńMI pudełko w ogole nie podeszło. NIe byłabym zadowolona :/
OdpowiedzUsuńFarba była nietrafionym pomysłem! Cień mam w tym samym odcieniu i bardzo mi się podoba. Pewnie wykorzystam go do zrobienia kreski ;)
OdpowiedzUsuńTak, szału nie ma. Warto podkreślić, iż i tak jest "poziom wyżej" niż ostatnio ;)
OdpowiedzUsuńMi również, szkoda tylko że nie mam tyle odwagi na stosowanie jego.
OdpowiedzUsuńDziękuję, starłam się ;) Serum trafiło już do mojej mamy, no zobaczymy jak się u niej spisze.
OdpowiedzUsuńWidzisz a u mnie kompletnie się nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńSierpniowe pudełko i tak jest lepsze, niż lipcowe.
OdpowiedzUsuńDla mnie to pudełko jest fatalne :( Pudełko o wartości 400 zł, a w nim voucher za 369 zł, który od razu wylądował w koszu na śmieci. Tylko Kueshi bardziej interesujące, ale puściłam dalej bo raczej nie użyję. I w kółko te same marki! :/ Cień mi się nie spodobał, model pędzelka również. Emulsja AA nie pachnie dla mnie przyjemnie i wlałam do dozownika na mydło do rąk, żeby zużyć jak najszybciej. Farba od razu wylądowała w koszu, nie mam jej nawet komu oddać! Saszetkę do stóp już zużyłam i jest słaba. Chusteczka brązująca leci dalej... Prawie nic sobie nie zostawiłam :/
OdpowiedzUsuń