Postanowiłam, że tego roczny okres jesienno-zimowy upłynie mi
od znakiem masła, olejków do ciała w każdej postaci hmm... pod znakiem zmożonej akcji dbania o skórę
ciała.
Na wstępie muszę zaznaczyć, iż okrutnie ależ to okrutnie nie cierpię kremować, masować, balsamować ciała... Może w tym momencie przemawiania ze mnie lenistwo, może jakaś antypatia do smarowideł, a może jakiś uraz i niemiłe doświadczenia z kosmetykami do ciała.... powodów jest wiele.
Dzisiaj zapraszam Was na post odnoście "masła shea - zgodnie z przeznaczeniem", które dzięki swym właściwościom łączy się z moim postanowieniem.
Czas nadszedł na zmianę.
Rewolucja, od listopada ubiegłego roku staram się - tak, to odpowiednie słowo, bo cóż bywa różnie...., więc staram się regularnie odżywiać ciało masłami, olejkami, balsamami, kremami, do tego peeling raz na 1,5-2 tygodnie. Od tego czasu moim absolutnym hitem w pielęgnacji ciała stało się masło shea.
Recenzja kosmetyku na bazie masła shea ukazała się jakiś czas temu na moim blogu - <KLIK> Masło Organique Guarana - moja nowa miłość
Masło shea pozyskiwane jest z orzechów orzechów drzewa Masłosza, zwanego Shea-Karite. Drzewo te dopiero po 15 latach daje owoc. Masło shea posiada stałą konsystencję, która dopiero po zetknięciu się ze skorą "topnieje" - po zetknięciu się z wyższą temperaturą, działaniem mechanicznym zmienia się w formę oleistą. Jest to produkt organicznym i w 100% naturalnym. W zależności od regonu w jakim jest produkowany zależy jego kolor, zapach i jakość.
Czyste, prawdziwe masło shea nie posiada terminu ważności. Ważne jest miejsce oraz sposób jego przechowywania. Warto przechowywać go po prostu w chłodnym, suchym miejscu, niekoniecznie w ciemnym, szklanym opakowani. Podobno masło to posiada najbogatsze właściwości po 1 - 1,5 roku od produkcji.
Masło shea bardzo łatwo przenika przez skórę dzięki substancjom niezmydlających - zawiera ich od 7% do 12%. Nie zatyka porów, pozwala skórze oddychać, posiada witaminę A, E i F, zakwas cynamonowy.
Jest to wspaniały środek nawilżający, regeneracyjny. Można go stosować zarówno na skalp, jak i na całą długość słów. Masło shea polecane jest do włosów bardzo suchych, suchych, zniszczonych. Można jest stosować w metodzie OMO - pierwsze O. O metodzie OMO poczytacie TU <KLIK> Metoda OMO - na czym polega?
Zacznę od tego czym często proces rafinacji, na czym polega i w jakim służy celu?
Rafinacja to proces oczyszczania masła, przeprowadzany w celu nadania odpowiedniej barwy, zapach, przedłużenia daty ważności - przyszłego kosmetyku. Proces ten może wpłynąć na skład masła shea, może je "okraść" z drogocennych składników. Istnieje wiele sposobów rafinacji - rafinacja, rafinacji nie równa. Im mniej inwazyjna tym lepiej.
A to zależy od indywidualnych preferencji. Nierafinowane masło shea posiada więcej wartości odżywczych, od rafinowanego produktu. Często ten drugi jest "okrojony" o nienasycone kwasy tłuszczowe, czasami również o witaminę A i E, lecz nie traci właściwości nawilżających. Jeśli masło zostało oczyszczane w sposób tradycyjny mamy pewność, że zachowało część wszelkich swoich dobroczynnych właściwości.
Nie będę ukrywać, że często sięgam po masło shea przetworzone ze względu na łatwość jego aplikacji, na łatwo dostępność, na opakowanie, markę, na jego dodatki zapachowe. Lecz osobiście uważam, że warto mieć zarówno masło shea rafinowane i nierafinowane. Wszystko jasno i klarownie widać na zdjęciach.
Masło Shea należy wypróbować ostrożnie jeśli się posiada uczulenie na orzechy lub lateks.
Jak mogłyście już zauważyć masło shea powinno być sprawdzić się w roli odżywki do włosów, masła do ciała, kremu do twarzy, wcierki w skalp itd. Jeden produkt, a posiada tak wiele zastosowań.
Ale wróćmy na chwilę do mojego postanowienia
Dla jednych dbanie o ciało jest czymś normalnym, smarowidła, peelingi nie są im straszne, a ze mną jest odwrotnie. Bliskie spotkanie z peeling do ciała miałam jakieś 3 lata temu. Od tego czasu może zużyłam 4 opakowania tego produktu.
Moje postanowienie ma ogromne znaczenie w mojej pielęgnacji. Uczy mnie systematyczności, samozaparcia, a jego cel jest wart świeczki - założenie, kiedy przyjdą ciepłe dni, a z nóg zrzucę ciężkie buty, grube spodnie, na światło dzienne ujrzą śliczne, długie, zadbane nogi, zero niedoskonałości, fałdek mmm... no ok, trochę koloryzuję.
A tak poważnie, chce aby moja skóra ciała była po prostu zadbana, aby ładnie się prezentowała, chcę opóźnić proces starzenia, zniwelować niedoskonałości. W tym celu stawiam właśnie na masło shea.
Na wstępie muszę zaznaczyć, iż okrutnie ależ to okrutnie nie cierpię kremować, masować, balsamować ciała... Może w tym momencie przemawiania ze mnie lenistwo, może jakaś antypatia do smarowideł, a może jakiś uraz i niemiłe doświadczenia z kosmetykami do ciała.... powodów jest wiele.
Dzisiaj zapraszam Was na post odnoście "masła shea - zgodnie z przeznaczeniem", które dzięki swym właściwościom łączy się z moim postanowieniem.
Czas nadszedł na zmianę.
Rewolucja, od listopada ubiegłego roku staram się - tak, to odpowiednie słowo, bo cóż bywa różnie...., więc staram się regularnie odżywiać ciało masłami, olejkami, balsamami, kremami, do tego peeling raz na 1,5-2 tygodnie. Od tego czasu moim absolutnym hitem w pielęgnacji ciała stało się masło shea.
Recenzja kosmetyku na bazie masła shea ukazała się jakiś czas temu na moim blogu - <KLIK> Masło Organique Guarana - moja nowa miłość
Dziś pragnę się skupić na właściwościach masła shea.
Zacznijmy od początku, czyli czym jest masło shea?
Masło shea pozyskiwane jest z orzechów orzechów drzewa Masłosza, zwanego Shea-Karite. Drzewo te dopiero po 15 latach daje owoc. Masło shea posiada stałą konsystencję, która dopiero po zetknięciu się ze skorą "topnieje" - po zetknięciu się z wyższą temperaturą, działaniem mechanicznym zmienia się w formę oleistą. Jest to produkt organicznym i w 100% naturalnym. W zależności od regonu w jakim jest produkowany zależy jego kolor, zapach i jakość.
Czy masło shea posiada termin ważności?
Czyste, prawdziwe masło shea nie posiada terminu ważności. Ważne jest miejsce oraz sposób jego przechowywania. Warto przechowywać go po prostu w chłodnym, suchym miejscu, niekoniecznie w ciemnym, szklanym opakowani. Podobno masło to posiada najbogatsze właściwości po 1 - 1,5 roku od produkcji.
Jak masło shea wpływa na ciało, skórę?
Maso shea posiada właściwości:
- przede wszystkim nawilżając,
- opóźnia proces starzenia,
- pomaga w regeneracji, lecznicze,
- posiada naturalny filtr ochronny.
A jak wpływa na włosy?
Jest to wspaniały środek nawilżający, regeneracyjny. Można go stosować zarówno na skalp, jak i na całą długość słów. Masło shea polecane jest do włosów bardzo suchych, suchych, zniszczonych. Można jest stosować w metodzie OMO - pierwsze O. O metodzie OMO poczytacie TU <KLIK> Metoda OMO - na czym polega?
Masło rafinowane, a masło nierafinowane, czym się różnią, które wybrać?
Zacznę od tego czym często proces rafinacji, na czym polega i w jakim służy celu?
Rafinacja to proces oczyszczania masła, przeprowadzany w celu nadania odpowiedniej barwy, zapach, przedłużenia daty ważności - przyszłego kosmetyku. Proces ten może wpłynąć na skład masła shea, może je "okraść" z drogocennych składników. Istnieje wiele sposobów rafinacji - rafinacja, rafinacji nie równa. Im mniej inwazyjna tym lepiej.
Więc, które wybrać?
A to zależy od indywidualnych preferencji. Nierafinowane masło shea posiada więcej wartości odżywczych, od rafinowanego produktu. Często ten drugi jest "okrojony" o nienasycone kwasy tłuszczowe, czasami również o witaminę A i E, lecz nie traci właściwości nawilżających. Jeśli masło zostało oczyszczane w sposób tradycyjny mamy pewność, że zachowało część wszelkich swoich dobroczynnych właściwości.
Nie będę ukrywać, że często sięgam po masło shea przetworzone ze względu na łatwość jego aplikacji, na łatwo dostępność, na opakowanie, markę, na jego dodatki zapachowe. Lecz osobiście uważam, że warto mieć zarówno masło shea rafinowane i nierafinowane. Wszystko jasno i klarownie widać na zdjęciach.
Masło Shea należy wypróbować ostrożnie jeśli się posiada uczulenie na orzechy lub lateks.
Jak mogłyście już zauważyć masło shea powinno być sprawdzić się w roli odżywki do włosów, masła do ciała, kremu do twarzy, wcierki w skalp itd. Jeden produkt, a posiada tak wiele zastosowań.
Ale wróćmy na chwilę do mojego postanowienia
Dla jednych dbanie o ciało jest czymś normalnym, smarowidła, peelingi nie są im straszne, a ze mną jest odwrotnie. Bliskie spotkanie z peeling do ciała miałam jakieś 3 lata temu. Od tego czasu może zużyłam 4 opakowania tego produktu.
Moje postanowienie ma ogromne znaczenie w mojej pielęgnacji. Uczy mnie systematyczności, samozaparcia, a jego cel jest wart świeczki - założenie, kiedy przyjdą ciepłe dni, a z nóg zrzucę ciężkie buty, grube spodnie, na światło dzienne ujrzą śliczne, długie, zadbane nogi, zero niedoskonałości, fałdek mmm... no ok, trochę koloryzuję.
A tak poważnie, chce aby moja skóra ciała była po prostu zadbana, aby ładnie się prezentowała, chcę opóźnić proces starzenia, zniwelować niedoskonałości. W tym celu stawiam właśnie na masło shea.
A co wy sądzicie na temat pielęgnacji ciała i masła shea?
Moi Kochani zapraszam Was do "polubienia"
FB - Kosmetyki Panny Joanny - LINK TU
Miłego dnia
masło Shea mam w planach wypróbowania, ale czekam na większe mrozy :)
OdpowiedzUsuńChciałabym takie przetestować na włosach, więc jak tylko wpadnie w moje ręce to tak właśnie uczynię :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię masło shea, ale też nie po drodze mi do maziania się po całym ciele...:) Za to używam do rąk:)
OdpowiedzUsuńczytałam, że masło Shea działa na reumatyzm, więc moja mama musi koniecznie go zacząć używać ;) ja mam masło shea nierafinowane.. ale zapach mnie skutecznie odstrasza...
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy produkt, z chęcią się skuszę na niego :)
OdpowiedzUsuńMasła używałam do ciała do włosów jakoś nie mogę się przekonać .
OdpowiedzUsuńPowodzenia życzę i trzymam kciuki za wytrwanie w systematycznym 'smarowaniu' :-)
Muszę przyznać że ja ostatnio się opuściłam w tej kwestii:-)
U mnie balsam grecki z masłem shea zdziałał cuda. Tym bardziej się cieszę, bo zupełnie nie spodziewałam się tego efektu. Mam suchą skórę na nogach, często się podrażnia - np od depilacji. A masło nie dosyć, że ją wygładziło, to mam wrażenie, że przyspieszyło gojenie podrażnień. Od teraz używam tylko masła shea ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam masło shea. Świetnie się sprawdza kiedy mam problem z suchą skórą. Daje świetne i długotrwałe efekty.
OdpowiedzUsuńUwielbiam masło shea i używam do wszystkiego - do ust, suchych łokci, podrażnień po goleniu, do twarzy, ciała, dłoni.... Mój ulubiony kosmetyk <3
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis.Obecnie mam peeling go Cranberry z masłem shea i jest genialny :)
OdpowiedzUsuńWłaściwości ma świetne. Czystego masła shea nie mam, ale gdyby posprawdzać składy to pewnie w którymś kremie by się znalazło. Postanowienie naprawdę wspaniałe. Teraz trzeba o siebie dbać, żeby za dwadzieścia lat nie płakać, że ma się tyle zmarszczek.
OdpowiedzUsuńshea ma wspaniałe właściwości :D
OdpowiedzUsuńmam i uzywam chetnie:)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze, że też mam jakąś awersję do aplikowania smarowideł do ciała :P. A co do samego masła, w Mydlarni Franciszka jest wiele fajnych wersji zapachowych (; . Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam posiadaczką masła shea, zazwyczaj stanowiło ono dodatek w gotowych produktach do pielęgnacji włosów lub ciała.
OdpowiedzUsuńmasło shea jak najbardziej, a jak moje włosy go kochają !
OdpowiedzUsuńWidzę podobne postanowienia ;P Ja będę (mam nadzieję) sumiennie walczyć o piękne włosy. A do smarowania się balsamami też musiałam dojrzeć. Jestem leniwa i najpierw się zmuszałam, w lato nie mogłam bez nich żyć, bo oczami wyobraźni widziałam, jak schodzi mi skóra po opalaniu. Teraz, kiedy nie odwalę rytuału przed snem, mówię sobie "jesteś obleśnie leniwa" i idę się zabalsamować ;P
OdpowiedzUsuńMam to masło shea z Oragnique i jeszcze w wersji pom z chilli :) bardzo je lubie, ale faktycznie mam uczulenie na orzechy i czasami skora mnie po nim swedzi a nie wiedzialam dlaczego :/
OdpowiedzUsuńdobre, proste kosmetyki są najlepsze.
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że tu trafiłam :)
Maslo shea ma wiele dobroczynnych wlasciwosci, chociaz ja stawiam na nie nie w czystej postaci, ale jako dodatek do balsamow i innych smarowidel :D
OdpowiedzUsuńCzystego masła jeszcze nie miałam, ale mam zamiar wypróbować je w tym roku! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam masło shea! Jest zbawienne na suche skórki i suche miejsca, które simą mocno mi dokuczają. :) Wszystkie zaprezentowane kuszą, jednak ja najlepiej wspominam organiczne nierafinowane z BU :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, zapraszam, obserwuję! :)
Ja muszę kupić masło shea z Organique o zapachu pomarańcza&chili. Nieziemski zapach:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam masło shea zimą do ciała, pasuje mi tłusty film który pozostawia, ale rzeczywiście problematyczne jest to rozgrzewanie go w dłoni, zeby choć trochę łatwiej się rozsmarowal, co nawet po ogrzaniu i tak nie jest proste...
OdpowiedzUsuńOj ja uwielbiam masło shea :) Jest zawarte w mojej codziennej pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuń