08:41

Laminowanie - czym jest na czym polega?


Jakiś czas temu było bardzo głośno o laminowaniu włosów. Czas odświeżyć temat. 
Od dawna planowałam zlaminować włosy, ale dopiero dziś odbył się mój debiut. Przyznam szczerze, że bardzo sceptycznie do tego podchodziłam. Kiedy już miałam to zrobić to albo najprościej w świecie zapomniało mi się, albo zaplanowałam coś innego lub też nie miałam czasu. W końcu jest, laminowanie wypróbowane. Efekty, moje spostrzeżenia opiszę i pokażę w następnym poście. Nie chcę zdradzać tego czy ta metoda sprawdziła się u mnie czy też nie. 






Przed rozpoczęciem laminowania zastanawiałam się czym jest laminowanie, jak je zrobić i co mi będzie do tego potrzebne? 
Szukałam i znalazłam odpowiedzi na moje pytanie. Pomyślałam, że jest to fajny pomysł na post. 


Dziś podzielę się z Wami zdobytą wiedzą na ten temat, a zacznę od wyjaśnienia czym jest laminowanie?

Laminowanie to pokrycie powierzchni specjalnym materiałem, dzięki któremu robi się ona odporna, np. na wilgoć czy uszkodzenia mechaniczne. W życiu codziennym laminuje się np. podłogę czy dokumenty.


A jak laminowanie wpływa na włosy?
Po takim zabiegu włosy powinny strać się gładkie, błyszczące. Gołym okiem ich kondycja powinna być lepsza.Laminowanie zapewnia spykość, miękkość w dotyku.  Można je bez problemu rozczesać. W Polsce wciąż jest to zabieg mało popularny.


Jak wygląda proces laminowania i co jest do niej potrzebne?
Sama metoda jest bardzo prosta. 
Potrzebna będzie:
  • stołowa łyżka żelatyny spożywczej
  • dwie-trzy łyżki bardzo ciepłej wody 
  • łyżka maski lub odżywki do włosów. 
Żelatynę trzeba dokładnie rozpuścić w wodzie. Grudki muszą zniknąć. Ja do tego wykorzystałam mikrofalówkę. Kiedy mamy już jednolitą konsystencję dodajemy odżywkę lub maskę. Tak przygotowaną miksturę nakładamy na całą długość włosów - mogą być wcześniej umyte i lekko podsuszone.

Następnie na głowę wkładamy foliowy czepek (jeśli go nie masz, może być siatka) i owijamy ją ręcznikiem. Po około 45 minutach włosy dokładnie spłukujemy chłodną wodą (trzeba starannie zmyć resztki mieszanki), rozczesujemy je, suszymy (najlepiej suszarką, ponieważ laminowanie „lubi” wysokie temperatury) i układamy jak zwykle.


W internecie na tą metodę znalazłam trzy sposoby.


Sposób nr 1:  

polega na nałożeniu żelatyny przed myciem włosów:
 
  • niepełne dwie łyżki stołowe żelatyny, 
  • trzy łyżki stołowe wrzącej wody, 
  • łyżka stołowa oliwy z oliwek, 
  • łyżeczka soku z cytryny, 
  • łyżka- dwie odżywki.

Żelatynę dokładnie rozpuszczamy, a po ostygnięciu dodajemy pozostałe składniki i mieszamy dokładnie. Nakładamy na zwilżone wodą włosy na ok. 40 minut i zmywamy delikatnym szamponem, po czym zwyczajowo nakładamy na chwilę maskę lub odżywkę. 

Sposób nr 2: 

polega na nałożeniu mieszanki żelatyny po myciu włosów:

  • łyżka stołowa żelatyny, 
  • dwie łyżki stołowe wrzącej wody, 
  • łyżka odżywki LUB maski.

Żelatynę rozpuszczamy dokładnie w wodzie, po dokładnym rozpuszczeniu (uważajcie, żeby nierozpuszczone kryształki nie znalazły się we włosach, godzinne płukanie może być wtedy jedyna metodą pozbycia się ich!) i ostygnięciu mieszamy z odżywką i ciepłą maskę nakładamy na wilgotne włosy na ok.30-50 minut.


Sposób nr.3:  

polega na nałożeniu żelatynowej maski przed myciem i wgrzaniu jej gorącym powietrzem we włosy:

  • łyżka stołowa żelatyny, 
  • trzy łyżki wrzącej wody, 
  • łyżeczka oliwy z oliwek, 
  • łyżeczka soku z cytryny. 
 
Żelatynę przygotowujemy jak wcześniej, ale warto zadbać, aby mieszanka była bardziej wodnista. Po ostygnięciu mieszamy ją z pozostałymi składnikami i nakładamy na lekko zwilżone wodą włosy pasemko po pasemku trochę jak przy farbowaniu .
Po wysmarowaniu wszystkich włosów suszymy je suszarką z ciepłym nawiewem, co powoduje otwarcie łusek włosa i wnikanie białek żelatyny we włókna. Prostownica nie jest dobrym pomysłem, lepiej użyć suszarki!
Po wysuszeniu otrzymujemy zupełnie sztywne, dziwne w dotyku siano. Otrzymane sianko myjemy delikatnym szamponem i nakładamy odżywkę lub maskę.



Zabieg ten nie ma szczególnych przeciwwskazań. Żelatyna jest całkowicie bezpieczna, nieszkodliwa i hipoalergiczna. Po laminacji można kontynuować zwykłą pielęgnację włosów. Jedynie zaleca się na krótki czas odstawić szampony głęboko-oczyszczające.

Laminowanie można wykonywać po trwałej ondulacji. Ale trzeba pamiętać, że słaby skręt może stracić swój kształt, ponieważ włosy po  laminowaniu nabywają masę i objętość.   


Na koniec kilka ciekawostek.


Film ochronny powstały na wskutek laminowania nie powoduje zaprzestania wnikania innych produktów pielęgnacyjnych. 

Częstsze laminowanie włosów nie da im maksymalnego pogrubienia.

Laminowanie włosów to nie zabieg.
To nie jest panaceum, ale skuteczna pielęgnacja włosów, jeśli wykonywane jest właściwie

Jeżeli twoje włosy są zniszczone, cienkie lub osłabione, warto przeprowadzić wcześniej ich rekonstrukcje (nałożyć odżywczą maskę ​​lub odżywkę nawilżająca) i dopiero po tym rozpocząć laminowanie.


To na tyle. W najbliższym czasie jak już wspomniałam wcześniej podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami. Dowiecie się również który sposób laminowania wybrałam.



Może próbowałyście? Jeśli tak to którą metodę laminowania Wy stosowałyście?
Miłego weekendu.


PODPIS

28 komentarzy:

  1. "Film ochronny powstały na wskutek laminowania nie pozbawia włosów zdolności do oddychania."
    Włosy są martwe, nie oddychają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmm...uwaga nie do końca trafna choć masz trochę racji ponieważ włosy oddychają końcówką

      Usuń
    2. To bardzo ciekawa teoria. Skąd masz takie informacje? :)
      Dla mnie to jest trochę bzdurne i nielogiczne, ale jeśli masz rację, to chętnie dokształcę się w tym temacie :)

      Usuń
    3. Anonimowy4/13/2013

      To w takim razie nasze paznokcie też oddychają?! O.o

      Usuń
    4. ja również lubię i zawsze staram się dokształcać ;)
      jak tylko odnajdę te informacje to dam znać, teraz tak sobie myślę że może coś pokręciłam

      a co do pazurków to nie mam zielonego pojęcia i do tego się przyznaje, może Ty mi "powiesz"?

      Usuń
  2. Mi laminowanie w ogóle nie przypadło do gustu. Tzn efekty nawet były spoko, ale nie miałam w ogóle przyjemności z tego zabiegu- żelatyna śmierdzi, wszystko mi się kleiło. Już z samego faktu, że ten zabieg jest tak nieprzyjemny włosy chciały mi wypaść :-p pozdrawiam wiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo przydatny post :) z pewnością wypróbuje :) ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem szczerze, że jakoś nie jestem do tego przekonana :/

    OdpowiedzUsuń
  5. robiłam to kiedyś, ale efekty nie były jakoś specjalnie zadowalające. Może spróbuję kiedyś ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. zrobiłam to kilka razy ale jakos efekty mnie nie powaliły

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie tak dawno skorzystałam ze sposobu nr.2 i znalazło się kilka nierozpuszczonych kawałków ale mimo to szybko się zmyło - miałam tylko jeden na włosach po myciu i zaraz się go pozbyłam ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Może wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moje włosy za pierwszym razem jakoś nie polubiły laminowania, ale chyba spróbuję jeszcze raz ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. fajne przepisy musze kiedys wyprobowac :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Myslalam o tym, ale ja lubie mocno oczyszczajace szampony z SLS, a to sie troche kloci:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze nie próbowałam, chociaż wiele czytałam o cudownych właściwościach "laminowania". A ostatnio jakoś o tym zapomniałam. Może kiedyś...na razie nie mam jakoś weny:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Laminowałam raz i nie widziałam większych efektów :)

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie do tej pory druga metoda sprawdza się najlepiej. Włosy zawsze dobrze się układają i jest ich o wiele więcej w dotyku.
    Uwielbiam laminowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie to jeszcze przerasta, wiec dziękuję za tego posta:)

    OdpowiedzUsuń
  16. próbowałam 2 razy, ale u mnie efekt niezbyt fajny był
    więcej nie będę robiła ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja probowalam i faktycznie wlosy byly miekkie ale po poludniu mialam juz je przeciążone i wygladaly jak nieumyte:(

    OdpowiedzUsuń
  18. Nigdy nie wykonywałam takiego zabiegu, ale z chęcią spróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Uważam, że wyczerpałaś temat. O tym sposobie dowiedziałam się od Anwen i... pierwszy raz muszę przyznać, ale ktoś wie więcej od niej na ten temat. W każdym razie tak to sprzedałaś ;) Dowiedziałam się bowiem dzięki temu wpisowi o wielu przepisach i informacjach, o których nie miałam pojęcia. I bardzo Ci za to dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  20. W końcu odkryłam czym jest to tajemnicze laminowanie! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Już jakiś czas temu dowiedziałam się o laminowaniu, jednak nie za bardzo mogłam zrozumieć co i jak. Czytałam wiele razy to co pisała Anwen jednak jakoś nie mogłam tego za bardzo pojąc, a jak spróbowałam to i tak mi nic nie wyszło.
    A u Ciebie jest napisane wszystko jasno i przejrzyście, dokładnie opisane co i jak z wieloma wariantami :)!
    Jak dla mnie zrobiłaś kawał dobrej roboty :) Dziękuje za ten post :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Anonimowy11/11/2014

    właśnie nałożyłam miksturę na włosy,aż się boję efektu,napiszę po wszystkim

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za każdy komentarz
Wielka prośba o nie dodawanie linków blogów, reklam, spamu. Szczere opinie i sugestie są bardzo mile widziane.
Dziękuje za to, że jesteście i czytacie.